Świnka morska jest w zoo i tam zostanie jeszcze długo, ale po kolei...
Na tle innych kuchni narodowych dostępnych w Trójmieście, kuchnia peruwiańska brzmi wyjątkowo egzotycznie. Być może się mylę, ale w dalszym ciągu brakuje u nas szerszej oferty kulinarnej z rożnych stron świata. Zdaję sobie sprawę, że otwarcie takiego lokalu wiąże się prawdopodobnie z większym ryzykiem, niż kuchni "z czterech stron świata", fusion czy kolejnej restauracji włoskiej lub serwującej sushi, której potrawy prawie wszystkim będą odpowiadać. Nasze podejście powoli ulega jednak pewnym zmianom. Robimy się coraz odważniejsi- otwarci na nowe smaki. Coraz częściej widać też rodziców zachęcających dzieci do eksperymentowania z jedzeniem i podejmujących cierpliwe próby wpojenia swoim pociechom, że parówka z frytkami czy nuggetsy z ketchupem to nie jedyne potrawy jakimi warto się zainteresować. Pozostaje mieć nadzieję, że te zmieniające się trendy sprawią, że lokali z ciekawymi, egzotycznymi i dziwnymi kuchniami narodowymi i regionalnymi będziemy mieli coraz więcej.
A teraz do rzeczy.
W restauracji La Marea gościliśmy dwa razy- za każdym razem dziełem przypadku. Nie jest to kuchnia, którą wybierałabym na co dzień ale taka, do której chętnie będę wracać regularnie.